Nad brzegami jeziora Solińskiego panuje niezwykła cisza. Zamiast tłumów turystów i radosnego gwaru, który towarzyszył temu miejscu przez lata, można spotkać jedynie pojedyncze rodziny i grupy seniorów. Deptak jest pusty, parkingi świecą pustkami, a otwarte są tylko wybrane bary i restauracje. Sprzedawcy i właściciele lokali z załamaniem rąk patrzą na to, co stało się z ich miejscem pracy.
Tatry oblężone, a nad Soliną cisza
Gdy Podhale pęka w szwach od turystów, nad „bieszczadzkim morzem” zaległa niepokojąca cisza. Solina, bo o niej mowa, to jedno z największych sztucznie utworzonych zbiorników wodnych w Polsce. Powstała w latach 60. XX wieku, kiedy to dla jej stworzenia wysiedlono kilka wsi, przeniesiono cmentarze i rozebrano wiele domów i budynków gospodarczych.
Jej malownicze brzegi i możliwość uprawiania różnych sportów wodnych, jak żeglarstwo czy kajakarstwo, zawsze przyciągały rzesze turystów, w tym grup kolonijnych. Jednak obecnie na deptaku trudno doszukiwać się turystów, a parkingi świecą pustkami.
Niedźwiedzie i ceny odstraszają turystów?
Sprzedawcy i restauratorzy z okolic Soliny dopatrują się kilku przyczyn tego stanu rzeczy, jak donosi portal wp.pl. Lokalni przedsiębiorcy twierdzą, że turystów odstraszyły doniesienia o niedźwiedziach oraz informacje o zawyżonych cenach.
Chociaż ceny zostały obniżone od początku sezonu (jak podaje portal, ceny posiłków spadły o jedną trzecią), informacje o możliwym spotkaniu z niedźwiedziem w pobliżu miejscowości wciąż krążą w mediach i odstraszają potencjalnych odwiedzających.
Zamknięcie popularnych kąpielisk
Według innych przedsiębiorców kolejnym czynnikiem wpływającym na spadek zainteresowania wakacjami nad Soliną jest zamknięcie „Cypla”, najpopularniejszego w okolicy kąpieliska, które turyści cenili za wyjątkowo atrakcyjne położenie, dojście do plaży i duży parking.
Dlaczego w tym roku „Cypel” pozostał zamknięty? Gmina Solina jako przyczynę podaje wysokie koszty utrzymania – m.in. związane z zatrudnieniem ratowników. Choć działają inne kąpieliska, jak „Biała Flota” czy „Patelnia”, brak głównego punktu przyciągającego turystów znacząco odbija się na frekwencji.
Wpływ na lokalną gospodarkę i perspektywy
Sytuacja jest trudna dla lokalnych przedsiębiorców, których utargi są porównywalne z tymi z końca jesieni, jak możemy przeczytać na portalu wp.pl. Niektóre restauracje i bary są zmuszone pozostawać zamknięte przez większość tygodnia z powodu braku klientów. To spowalnia rozwój lokalnej gospodarki, która znacząco zależy od sezonowej turystyki.
Czy to rzeczywiście koniec bieszczadzkiego morza, jakie znamy? Mimo obecnych wyzwań Solina nadal posiada ogromny potencjał turystyczny. Jej malownicze krajobrazy, czyste wody jeziora idealne do uprawiania sportów wodnych i otaczające je góry sprawiają, że jest to wyjątkowe miejsce na mapie turystycznej Polski. Z odpowiednimi inwestycjami i promocją Soliny możliwe jest odwrócenie obecnych trendów i przyciągnięcie nowych grup turystów, którzy odkryją to malownicze miejsce na nowo. Czas pokaże, czy Solina zdoła odzyskać swoją popularność wśród turystów, czy stanie się kolejnym zapomnianym zakątkiem na mapie Polski.